Napisane:  sobota, 21 września 2024, 22:08 przez: Redakcja

„Ich habe noch einiges vor” – jakie plany kryją się za tą obietnicą?

Na progu między profesjonalistą a trenerem: Pavao Pervan w wywiadzie.

To, że zespół bramkarzy w tym sezonie się zmieni i że zmieni się również jego hierarchia, było jasne od dłuższego czasu. Pavao Pervan, obecnie numer trzy w kadrze zielono-białych, kontynuuje swoją pracę w sposób pozytywny, profesjonalny i zespołowy, tak jak zawsze to robił i w swojej siódmej sezonie w VfL niezmiennie podąża swoją drogą. W wywiadzie 36-letni bramkarz dzieli się swoim postrzeganiem siebie, opowiada o dzwoniących kasach i wyjaśnia, dlaczego wierzy w drużynę Wilków w nadchodzącym pojedynku.

Pavao Pervan, podczas meczu domowego przeciwko Eintracht Frankfurt byłeś widziany w nietypowej roli: ponieważ Pascal Formann był zawieszony, przejąłeś rozgrzewkę Kamil Grabaras. Jak ci się to podobało?

Pavao Pervan: To było bardzo piękne nowe doświadczenie. Jestem wdzięczny Pascalowi, że obdarzył mnie zaufaniem, pozwalając mi zrealizować to ważne zadanie. Sprawiło mi to dużą przyjemność.

Zobacz także  Relacja na żywo z meczu: Wszystko o starciu z Köln

Czy to może był przedsmak? W przeszłości już sugerowałeś, że mogłbyś wyobrazić sobie pracę jako trener bramkarzy w przyszłości.

Pavao: Zgadza się. Stanie dalej na boisku i rozwijanie innych to pomysł, który mi się podoba. W swojej karierze pełniłem różne role, więc nie zawsze byłem pierwszym bramkarzem, ale też czasami numerem dwa, a teraz numerem trzy. To na pewno może mi pomóc, ponieważ wiem, jak się czują różni bramkarze. Uważam, że zawsze powinno się starać robić to, co sprawia radość. Bo jeśli lubisz to, co robisz, a nie czujesz, że to praca, to możesz wiele przekazać innym.

Za dwoma nowymi nabytkami, Kamil i Marius Müller, jesteś w tym sezonie, jak sam to wspominasz, numerem trzy w VfL. Jak zmienia to postrzeganie samego siebie, kiedy wiesz, że prawdopodobnie nie będzie już więcej meczów sezonowych?

Zobacz także  Współczesna pamięć o narodowym socjalizmie: jak pamiętamy tragiczną historię?

Pavao: Na początku było trudno, ponieważ oczywiście chce się bronić swojego miejsca tak długo, jak to możliwe, i grać tak często, jak to tylko możliwe. To, że moja rola jest teraz inna, nie zmienia jednak mojego podejścia. Robię wszystko tak jak wcześniej, profesjonalnie przygotowuję się do dnia meczowego i jestem gotowy na wypadek, gdyby coś się wydarzyło. W ten sposób czuję się najwygodniej. To jest to, czego nie tylko klub oczekuje ode mnie, ale przede wszystkim, czego ja oczekuję od siebie samego. Nie chcę mieć do siebie pretensji, gdyby pewnego dnia przyszło mi zagrać. Poza tym zawsze jest coś, co można zrobić dla drużyny – niezależnie od roli. Tak podchodzę do tego wyzwania.

Sprawdź także:

linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram