Wilki przegrywają w inauguracyjnym meczu sezonu 2:3 z FC Bayernem.
W pierwszej kolejce nowego sezonu Bundesligi VfL Wolfsburg przegrał mecz z FC Bayernem na ostatnich metrach 2:3 (0:1). Przez długi czas wydawało się, że zielono-biali będą w stanie wydrzeć przynajmniej jeden punkt faworytowi, FC Bayern Monachium. W emocjonującym i intensywnym pojedynku Wilki zaprezentowały imponującą wolę walki i długo wytrzymywały presję rekordowego mistrza. Jamal Musiala wyprowadził gości na prowadzenie w 20. minucie meczu. Tuż po przerwie Lovro Majer z rzutu karnego doprowadził do wyrównania 1:1 (47.), a chwilę później chorwacki reprezentant znów był na miejscu i zdobył bramkę na chwilowe prowadzenie 2:1 dla gospodarzy (55.). Samobójcza bramka Jakuba Kamińskiego doprowadziła do wyniku 2:2 (65.). Do samego końca mecz był zacięty. Zanim Serge Gnabry ustalił wynik spotkania na 3:2 dla Monachijczyków (82.). W sobotę, 31 sierpnia, zielono-biali będą mieli kolejną okazję, aby zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie, grając z Holstein Kiel. Mecz z beniaminkiem rozpocznie się o godzinie 15:30.
Po skromnym zwycięstwie 1:0 w meczu pucharowym z TuS Koblenz, w podstawowym składzie szefa trenerów Ralpha Hasenhüttla zaszły trzy zmiany. Zamiast Maxence'a Lacroixa, Yannicka Gerhardta i Jonasa Winda, od początku zagrali Kilian Fischer, Maximilian Arnold i Tiago Tomas. W drużynie gości Sacha Boey zastąpił kontuzjowanego Josipa Stanisica. W podstawowym składzie znajdowali się także Alphonso Davies, Michael Olise i Harry Kane.
Grün-Weißen rozpoczęli mecz bardzo dobrze, szczególnie przez stronę Jakuba Kamińskiego, co pozwoliło im na szybkie ataki i doprowadzenie piłki przed bramkę Manuela Neuera. Z drugiej strony Gnabry sprawdził bramkarza Wolfsburga, Kamila Grabara, który zadebiutował w Bundeslidze, broniąc mocny strzał przy krótkim słupku (9.). Niedługo potem bramkarz VfL ponownie znalazł się w centrum uwagi, gdy z ośmiu metrów obronił strzał Kane'a twarzą. Po krótkiej przerwie na leczenie Polak znowu stanął między słupkami (11.) i również obronił główkę Josha Kimmicha (12.). W tym okresie defensywa VfL miała niewiele czasu na złapanie oddechu. Prowadzenie Bayernu wisiało w powietrzu. W końcu Musiala znalazł się na czystej pozycji przed bramką Grün-Weißen i wystarczyło, że tylko wepchnie piłkę do siatki – 1:0 dla FCB (20.). Tuż przed przerwą Gnabry miał dwie szanse na zwiększenie prowadzenia dla monachijczyków. Najpierw jednak przegrał z mocnym Grabara (37.) i później chybił celu (42.), więc do przerwy mieliśmy minimalne prowadzenie gości.