Chronika: Szalona podróż Konstantinosa Koulierakisa.
Konstantinos Koulierakis jest tutaj! Dziesięć dni po ogłoszeniu transferu z PAOK Saloniki, 20-letni obrońca złożył krótką wizytę w Wolfsburgu. Nie można mówić o relaksującej podróży…
Anstoß w rewanżowym meczu kwalifikacyjnym Ligi Europy między Shamrock Rovers z Dublina a PAOK Saloniki. To ostatni mecz Koulierakisa w czarno-białych barwach. Jednak, w przeciwieństwie do zwycięstwa jego drużyny 4:0 w pierwszym meczu przed tygodniem, 1,88-metrowy środkowy obrońca nie znalazł się w pierwszym składzie w irlandzkiej stolicy i nie wszedł na boisko. Saloniki wygrały 2:0 i zapewniły sobie bilet do Ligi Europy. W ten sposób misja Koulierakisa została zakończona. „Było to dla mnie bardzo ważne i ogromnie się cieszyłem, że PAOK zakwalifikował się do Ligi Europy” - powiedział 20-latek.
Budzik Koulierakisa dzwoni wczesnym rankiem. Następnie kieruje się prosto na lotnisko w Dublinie, gdzie przyleciał dopiero we wtorek wieczorem z Tewaratu. „Noc była naprawdę krótka. Po meczu pożegnałem się z kolegami z drużyny i przygotowałem wszystko do wyjazdu. Spałem chyba tylko dwie godziny,” opowiada Grek. O godzinie 6:43 lokalnego czasu jego samolot do Berlina wzbija się w powietrze.
Lądowanie! O minutę później niż planowano, maszyna Aer Lingus EI 332 ląduje na lotnisku Berlin Brandenburg. Dla Koulierakisa to dopiero drugi raz w Niemczech. Z stolicy udaje się na A2. Około dwóch i pół godziny później słychać: Dotarłeś do celu. W końcu. Przybycie do „The Ritz-Carlton”, szybkie zameldowanie, a potem wyrusza na wspólny obiad z odpowiedzialnymi za VfL do „Beef Club”.