Trener VfL Niko Kovac wziął udział w konferencji prasowej, dzieląc się swoimi przemyśleniami o zbliżającej się wizycie w Monachium.
Wilki rozagrają w niedzielę prawdopodobnie swój najtrudniejszy mecz z całego harmonogramu Bundesligi. O 17:30 zespół trenera Niko Kovaca zmierzy się Bayernem Monachium, w 2 kolejce nowego sezonu. Od czasu odejścia Roberta Lewandowskiego machina ofensywna Bawarczyków pracuje na dodatkowych obrotach, gdyż podopieczni Juliana Nagelsmanna strzelili już 11 goli w pierwszych dwóch meczach sezonu.
Zielono-Biali nie mają się jednak czego obawiać. Z uwzględnieniem zeszłego sezonu (w tym remisu z Bayernem w ostatnim meczu), są niepokonani od pięciu spotkań Bundesligi. Na czwartkowej konferencji prasowej, ostatniej przed wyjazdem do Monachium, Niko Kovac odpowiedział na pytania mediów dotyczące…
…składu drużyny: „Dzisiaj w treningu wzięło udział 24 zawodników z pola. Yannick Gerhardt jest oczywiście nadal kontuzjowany. Jonas Wind doznał wczoraj urazu ścięgna mięśnia podkolanowego i nie będzie mógł wziąć udziału w meczu. Bartol Franjic ma problem z udem i trenował dzisiaj na własną rękę. Jeśli jego test sprawnościowy wypadnie pozytywnie, będzie mógł wziąć udział w jutrzejszym treningu.”
…wyników VfL z Bayernem: "Jeśli mamy pojechać bez wiary w zwycięstwo, to nie ma sensu, aby w ogóle się tam fatygować. Jesteśmy sportowcami, lecz czasem musimy być też optymistami. Chcemy spróbować coś osiągnąć. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy.”
…mistrzów rekordów: „Bayern jest zawsze silny i w tym roku znów będzie. Wiemy, że mają świetny skład i silnych graczy. Każda drużyna znajduje się pod presją stając naprzeciwko nich - ostatnio był to Frankfurt, teraz my. Musimy się upewnić, że zrealizujemy nasz plan gry, ponieważ na pewno pojawią się dla nas dobre okazje. Pewnie nie będzie ich zbyt wiele ale jeśli z nich nie skorzystamy, nie wygramy meczu. Musimy zrobić użytek z każdej szansy, jaka pojawi się na naszej drodze."
…występu Guilavogui w meczu z Bremą: „Josh popchnął grę we właściwym kierunku. Wszedł i stawił czoła wyzwaniom, którym nie byliśmy w stanie podołać w pierwszej połowie. To było dla nas niezwykle ważne. W Monachium czeka nas kolejny taki sprawdzian. Oczywiście wiem, co potrafi Josh. Biorąc pod uwagę, jak dobrze się obecnie prezentuje, nie widzę powodu, by pozwolić mu odejść."
…radzenia sobie z niepowodzeniami: „Trzeba od początku zakładać, że coś może nie wyjść. Jeśli do tego dojdzie, należy radzić sobie z przeciwnościami w zgodzie z początkowymi założeniami. Nie można się załamywać bo to tylko pogorszy sytuację. W każdej chwili można odpuścić... ale w Monachium zrobi się wtedy tylko bardziej niebezpiecznie, ponieważ takie nastawienie jedynie wzbudzi entuzjazm przeciwników."
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Niko Kovac mierzy się z dużym wyzwaniem. Zielono-Biali trenują przed trudnym spotkaniem, w którym zabraknie jednego z napastników Wolfsburga.
W niedzielę o 17:30 trener VfL wróci do swojego dawnego miejsca pracy. Chorwat był zawodnikiem Bayernu w latach 2001-2003, a następnie trenerem (od lipca 2018 do listopada 2019 roku), doprowadzając zespół do zdobycia podwójnej korony.
Kovac darzy przeciwników wielkim szacunkiem, zdając sobie sprawę z wysokiego poziomu gry Bawarczyków. "Będzie dla nas dobrze, jeśli zdołamy za nimi nadążać. Z przeciwnikiem, który jest tak przytłaczający, po prostu trzeba to przyznać. To najlepsi gracze w Niemczech, zawodnicy, którzy są wysoko cenieni na całym świecie. To sprawia, że są tak niebezpiecznym rywalem. Bayern to dojrzała drużyna, w której wszyscy wiedzą, jakie mają obowiązki. Tam mało to zawsze jest mało, czasem nawet dużo to wciąż za mało. W Bayernie trzeba naprawdę wiele wnieść, żeby było to uznane za wystarczające."
Z odejściem Roberta Lewandowskiego drużyna straciła napastnika, który w każdym sezonie gwarantował wiele bramek. "Czytałem, że Bayern w tym roku będzie prezentować się o wiele gorzej, ponieważ odszedł Robert Lewandowski. Jednak po zaledwie jednym meczu wszyscy nagle zmienili zdanie, bo przecież jest zupełnie inaczej. Bayern jest zawsze silny i w tym roku znów będzie. Dla mnie to pretendent numer jeden do tytułu.”
Szkoleniowiec nie może się doczekać podróży do Monachium. „Zawsze miło jest wrócić do miejsca, w którym grałem i pracowałem w roli trenera. Dlatego bardzo się z tego cieszę, wciąż mam tam wielu znajomych, z którymi regularnie rozmawiam przez telefon. Spotkam wiele znajomych twarzy."
Jonas Wind opuści mecz z Bayernem Monachium.
Duńczyk Jonas Wind niestety nie weźmie udziału w niedzielnym spotkaniu. Kovac przekazał: „Wind zakończył wczorajszy trening z urazem. Ma problem ze ścięgnem mięśnia podkolanowego i na pewno nie pojedzie z nami do Monachium.” Jeśli trener zdecyduje się ustawić zawodników w tej samej formacji co tydzień temu, to w linii ataku pojawi się luka w postaci jednego napastnika. W miejsce kontuzjowanego Jonasa, z ławki rezerwowych może wówczas wejść ktoś z trójki: Luca Waldschmidt, Jakub Kamiński lub Max Kruse. Kovac wciąż musi sobie radzić bez Yannicka Gerhardta. Warto pamiętać, że trener ma do dyspozycji jeszcze dwa nowe nabytki w postaci Kiliana Fischera i Bartola Franjica.
Do składu Wilków dołączył ostatnio także wychowanek zespołu: Felix Lange. VfL podpisało z utalentowanym młodzieńcem długoterminową umowę. Kontrakt będzie obowiązywał do 2025 roku. 18-latek dołączył do akademii Zielono-Białych w 2019 roku i zaliczył w zeszłym sezonie 11 występów w rozgrywkach Bundesligi U19. Obrońca, który na razie będzie jeszcze kontynuował występy w młodzieżówce, w drużynie seniorów otrzyma koszulkę z numerem 42.
Źródło: bild.de / vfl-wolfsburg.de
Źródło foto: butenunbinnen.de
W meczu otwarcia nowego sezonu Bundesligi VfL Wolfsburg zremisował dzisiaj wynikiem 2:2 z drużyną Werder Brema.
Podopieczni Niko Kovaca objęli szybkie prowadzenie już w 11 minucie, gdy Lukas Nmecha zdobył pierwszą bramkę meczu. Jednak dwa błyskawiczne gole w 21 i 23 minucie autorstwa Niklasa Füllkruga oraz Leonarda Bittencourta dały Bremie zasłużone prowadzenie w pierwszej połowie spotkania. Druga połowa przyniosła zmianę wyniku: wchodzący z ławki rezerwowych Josuha Guilavogui zaliczył niezwykle ważne, wyrównujące trafienie w 84 minucie, dzięki czemu Wilki zdołały uratować punkt. Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, gospodarze mieli widoczne problemy z wrzuceniem drugiego biegu.
Niko Kovac dokonał małych korekt w pierwszym składzie zespołu. Maximilian Arnold, początkowo niepewny swojego występu z powodu urazu, grał od samego początku, podobnie zresztą jak Josip Brekalo. Natomiast Luca Waldschmidt i Jonas Wind rozpoczęli spotkanie z ławki rezerwowych. Z kolei trener Werderu, Ole Werner, zdecydował się na dwie ważniejsze zmiany w stosunku do wygranego 2:1 meczu z Energie Cottbus: Anthony Jung i Jens Stage zastąpili Lee Buchanana i Romano Schmida w wyjściowej jedenastce.
Krótki opis ważniejszych wydarzeń:
Drużyna gości rozpoczęła grę niezwykle odważnie, tworząc sobie kilka groźniejszych okazji do zdobycia bramki. Jednak to piłkarze VfL otwierają wynik spotkania, wieńcząc swoją pierwszą udaną akcję golem na 1:0. Chwilę później doszło do drugiej dobrej sytuacji dla Wolfsburga, gdy świetnym dośrodkowaniem popisał się Omar Marmoush, jednak dobitka nie trafiła w światło bramki. Goście odpowiedzieli niezwykle szybko i skutecznie: Füllkrug oraz Bittencourt, w przeciągu zaledwie 3 minut, dwukrotnie nie dają szans Casteelsowi, karząc tym samym niezbyt ostrożną linię obrony gospodarzy. Drużyna Wilków wyglądała na porażonych tym obrotem spraw, całkowicie tracąc koncentrację i mając szczęście, że Füllkrug oraz Bittencourt nie skorzystali z dwóch kolejnych sytuacji w 36 oraz 37 minucie meczu. Po pełnych wrażeń 45 minutach, prowadzenie gości można było uznać za w pełni zasłużone.
Z początkiem drugiej połowy zespół Kovaca zdołał się otrząsnąć i przejąć inicjatywę, jednak nie stworzył sobie żadnej poważniejszej okazji do zdobycia bramki. Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, grę VfL charakteryzowało wiele nieporozumień, podczas gdy Werder raz po raz próbował wykonać decydujący kontratak. Po zastosowaniu podwójnej zmiany w linii ofensywy (pojawili się Waldschmidt oraz Kamiński), zespół Wolfsburga nabrał świeżości i zdecydowanie przyspieszył grę. Polski zawodnik swój pierwszy kontakt z piłką prawie zamienił na gola. Po świetnym podaniu Arnolda, Kamiński znalazł się w doskonałej pozycji, jednak wychodzący mu naprzeciw bramkarz Jiri Pavlenka zdołał zablokować uderzenie. Druga próba Kamińskiego z dystansu przeleciała wysoko ponad bramką. Wilki długo nie były w stanie wykrzesać z siebie kolejnych sytuacji, jednak z nadejściem 84 minuty meczu stadion Volkswagen Arena wybuchł okrzykiem radości. Powracający Guilavogui, który wszedł na boisko z początkiem drugiej połowy z ławki rezerwowych, dał gospodarzom wyrównanie. Do ostatniej minuty drużyna Bremy wciąż stwarzała sobie okazje. Najbliżej odmienienia losu spotkania był Ducksch, gdy jego strzał o włos minął lewy słupek bramki w 89 minucie. Finalnie spotkanie zakończyło się remisem a obie drużyny podzieliły się punktami.
Bramki:
1-0 L. Nmecha (11'): Brema przejmuje inicjatywę na początku spotkania, jednak to Wilki trafiają. Patrick Wimmer omija kilku obrońców i popisuje się świetnym podaniem za linię obrony, gdzie pojawia się dobrze ustawiony Nmecha. Reprezentant Niemiec w pięknym stylu przerzuca piłkę nad Jirim Pavlenką, zdobywając pierwszego gola dla VfL w tym sezonie.
1-1 Füllkrug (21'): Obrona zaspała, dając Füllkrugowi mnóstwo czasu na znalezienie sobie dobrej pozycji do oddania celnego strzału. Gdy Wilki zbliżały się do zdobycia drugiego gola, to właśnie napastnik z Bremy dał swojej drużynie wyrównanie, uderzając z lewej strony pola karnego w daleki róg bramki.
1-2 Bittencourt (23'): Defensywa Wolfsburga po raz kolejny daje przeciwnikom mnóstwo czasu i miejsca na boisku do skonstruowania kolejnej akcji. Nie spiesząc się, Marvin Ducksch szuka wzrokiem kolegów i po dośrodkowaniu z lewej strony pola, piłka znajduje niekrytego Bittencourta. Jego dobrze wycelowany strzał głową w lewą stronę bramki daje Werderowi prowadzenie.
2-2 Guilavogui (84'): Niespodziewany bohater gospodarzy - Josh Guilavogui, wyrównuje przed końcem spotkania. Nmecha wykonuje rzut rożny z lewej strony, piłka odbija się od jednego z zawodników w polu karnym i ląduje u stóp francuskiego rezerwowego, który znajduje się w tym momencie przy prawym słupku. Piłkarz posyła piłkę mocno po ziemi, w lewy róg bramki, pokonując bramkarza Werdera Bremy.
Skład VfL Wolfsburg: Casteels - Baku (75‘ Kruse), Bornauw, Lacroix, van de Ven – Svanberg (46’ Guilavogui), Arnold – Wimmer (67‘ Waldschmidt), Marmoush (67’ Kamiński), Brekalo (56’ Wind) – L. Nmecha
Ławka rezerwowych: Pervan (BR), Franjic, Otavio, Vranckx
Skład SV Werder Bremen: Pavlenka – Pieper, Veljkovic, Friedl – Groß, Jung (69‘ Buchanan), Weiser (75‘ Agu), Bittencourt (75’ Rapp), Stage – Ducksch, Füllkrug (79’ Burke)
Ławka rezerwowych: Zetterer (BR), Stark, Schmidt, Gruev, Woltemade
Bramki: 1-0 L. Nmecha (11’), 1-1 Füllkrug (21’), 1-2 Bittencourt (23’), 2-2 Guilavogui (84’)
Żółte kartki: van de Ven, L. Nmecha / Weiser, Pieper
Sędzia: Sascha Stegemann
Mecz na Volkswagen Arena śledziło 28,015 widzów.
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Przed sobotnim meczem, Koen Casteels zdecydował się odpowiedzieć na kilka pytań o obecnej sytuacji w obozie Wilków. Mówi o okresie przedsezonowym, rozpoczynającym rozgrywki Bundesligi meczu z Bremą oraz o swoich osobistych celach na ten sezon.
VfL zaliczył już swój pierwszy mecz w sezonie 2022/23 wygraną 1:0 na wyjeździe z Jeną w Pucharze Niemiec. W sobotę Wilki skupią całą uwagę na nowym sezonie Bundesligi. Przed meczem otwarcia przeciwko świeżo awansowanemu Werderowi Brema, bramkarz Koen Casteels poświęcił trochę czasu na krótki wywiad, w którym opowiedział o treningach przedsezonowych, rozpoczęciu nowego sezonu ligowego oraz swoich osobistych celach.
Cześć, Koen. Zielono-Biali wreszcie rozpoczną w sobotę nowy sezon Bundesligi. Jak bardzo nie możesz się tego doczekać?
Koen Casteels: „Ogromnie. Przy tak wielu sesjach treningowych, bez gry pod koniec tygodnia... żaden z zawodników nie przepada za okresem przedsezonowym - więc wszyscy nie możemy się doczekać, aż sezon w końcu się zacznie."
Teraz, gdy okres przedsezonowy się skończył, a Wasza droga rozpoczęła się pomyślnie od meczu wyjazdowego w Jenie, jakie nastroje panują w sztabie szkoleniowym i składzie zespołu?
Koen: „Atmosfera jest pozytywna. Jeśli porównamy początek okresu przedsezonowego z tym, gdzie jesteśmy teraz, możemy zobaczyć na przykład, jak duży postęp poczyniliśmy w zakresie tego, czego trener od nas oczekuje i jak staramy się to wdrażać. Wygląda to obecnie o wiele lepiej, co można było zobaczyć w ostatnich dwóch spotkaniach towarzyskich, w których braliśmy udział. Teraz tylko pracujemy nad szczegółami.”
Werder Brema będzie gościć w sobotę w Volkswagen Arena. Czego spodziewasz się po świeżo awansowanym klubie?
Koen: „Brema to klasyczna drużyna, która właśnie znów dotarła do Bundesligi. Poczują ulgę, kiedy w końcu rozgoszczą się tam, gdzie jest ich miejsce. Werder zawsze był zespołem, z którym regularnie grywaliśmy. W sobotę od samego początku będziemy musieli być przy piłce. Zdecydowanie dobrze, że zaczynamy od meczu u siebie i szansy na zdobycie od razu trzech punktów."
Grałeś w Bremie przez pół sezonu w 2015 roku. To już jakiś czas temu, ale czy nadal masz kontakt z kimś z klubu?
Koen: „Od czasu do czasu mam kontakt z Christianem Vanderem, który jest tam trenerem bramkarzy. Poza tym, z biegiem lat, ludzie się przenoszą, więc obecnie nikt nie został z mojego okresu w klubie."
Patrząc w przyszłość na nadchodzący sezon - co masz nadzieję osiągnąć?
Koen: „Kiedy miałeś sezon taki jak ten, który mieliśmy w zeszłym roku, wiesz, jak fajnie może być, gdy wszystko idzie dobrze. Tak jak miało to miejsce w trzech poprzednich latach, kiedy braliśmy udział w Lidze Europy czy Lidze Mistrzów. Właśnie tam chcemy się znów znaleźć. Oczywiście wiemy też, że będzie to wymagało ciężkiej pracy, a także, że każdy inny zespół również będzie chciał się zakwalifikować. Ogólnie rzecz biorąc, powinniśmy starać się być bardziej solidnym zespołem, który jest w stanie dążyć do rozgrywek na tym szczeblu."
Wilki wygrywają 1-0 z zespołem FC Carl Zeiss Jena w doliczonym czasie gry i awansują do drugiej rundy Pucharu.
VfL Wolfsburg wygrał swój pierwszy mecz w sezonie 2022/2023. W grze pierwszej rundy Pucharu Niemiec podopieczni trenera Niko Kovaca wygrali w sobotni wieczór 1:0 z Carlem Zeiss Jena i tym samym awansowali do drugiej rundy. Omar Marmoush strzelił złotego gola w drugiej minucie doliczonego czasu gry przed 6100 kibicami na wyprzedanym stadionie Ernst-Abbe-Sportfeld.
Drużyna Zielono-Białych dominowała na boisku pod względem posiadania piłki (72%), strzałów (21, z czego 4 w światło bramki) oraz podań (528, w tym 81% celnych). Zespół przeciwny podjął 10 prób uderzeń na bramkę, 5 razy celnie. Ekipa FC Carlem Zeiss Jena próbowała zawzięcie zwiększyć swój udział w posiadaniu piłki, jednak próby przejęcia kontroli nad przebiegiem spotkania często kończyły się faulami (aż 20), czego efektem były 4 żółte kartki.
Do 90 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w doliczonym czasie gry (92 minuta) bramką popisał się Omar Marmoush, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, z lewej strony boiska, wybił się w powietrze i skierował piłkę głową w stronę dalszego rogu bramki.
Niko Kovac musiał zastąpić swojego nowo mianowanego kapitana drużyny, ponieważ Maximilian Arnold chwilowo nie mógł grać z powodu problemów z plecami. Max Kruse również odpadł z powodu infekcji grypowej. W swoim debiucie w głównych rozgrywkach trener polegał na dwóch debiutantach: zarówno Mattias Svanberg, jak i Patrick Wimmer byli na boisku od samego początku, świętując przy okazji swój debiut w meczu o stawkę dla VfL Wolfsburg.
Skład VfL Wolfsburg: Casteels – Baku, Lacroix (65’ Guilavogui), Bornauw, van de Ven – Waldschmidt (46‘ Brekalo), Wimmer, Svanberg (78‘ Franjic), Marmoush – L. Nmecha, Wind (65‘ Kamiński)
Rezerwowi: Klinger (GK), Pervan (GK), Fischer, Franjic, Paredes, Białek
Skład FC Carl Zeiss Jena: Kunz – Halili, Strietzel (77‘ Hehne), Hoppe, Lange – Schau (85‘ Petermann), Lämmel, Muiomo, Krauß – Dahlke (85‘ Grimm), Verkamp (68‘ Itoi)
Rezerwowi: A. Dedidis (BR), Krämer, Erkan, Ohurtsov, V. Dedidis
Żółte kartki: Dahlke, Lange, Itoi, Muiomo / Baku, Marmoush
Druga runda Pucharu odbędzie się 18-19 października. Wilki wejdą ponownie do akcji w najbliższą sobotę, 6 sierpnia (rozpoczęcie o 15:30), kiedy Werder Brema odwiedzi Volkswagen Arena, otwierając nowy sezon Bundesligi.
VfL Wolfsburg rozegra dzisiaj swoje pierwsze spotkanie w Pucharze Niemiec sezonu 2022/2023. Przeciwnikiem Wilków będzie zespół FC Carl Zeiss Jena. Mecz zacznie się o godzinie 18:00.
VfL Wolfsburg startował w Pucharze Niemiec już 114 razy, lecz po raz pierwszy zmierzy się z klubem FC Carl Zeiss Jena. Poniżej kilka faktów i liczb przed debiutem Niko Kovaca w roli trenera Wilków:
Oczekiwania Niko Kovaca są jasne przed jego pierwszym występem w roli trenera VfL. W rozmowie z mediami wypowiedział się o:
…składzie drużyny: „Na treningu pojawiło się 24 zawodników z pola i czterech bramkarzy, więc będziemy mieli do wyboru pełny skład i pojedziemy do Jeny z 20 zawodnikami. W składzie jest duża konkurencja i mamy wielu dobrych zawodników, zwłaszcza w ataku. W sobotę wystawimy graczy, którzy moim zdaniem najlepiej spisywali się w okresie przedsezonowym."
…przeciwnikach VfL: „Oczywiście obserwowaliśmy zespół FC Carl Zeiss Jena. Widzieliśmy ich mecze z FSV Zwickau oraz Hessen Kassel i spróbujemy wyciągnąć z tych rozgrywek wnioski. Pierwsza gra po okresie przedsezonowym nie jest łatwa dla nikogo – nikt tak naprawdę nie wie, na czym stoi.”
…swoich oczekiwaniach: „Granie na wyjeździe z drużyną z czwartej ligi nigdy nie jest łatwe, ale jesteśmy drużyną z Bundesligi i chcemy przejść do następnej rundy – musimy. Tylko to się liczy. Postaramy się utrzymać tempo od pierwszej minuty i pokazać nasze umiejętności techniczne."
…Pucharze Niemiec: „Lubię te zawody. To turniej pucharowy, w którym nigdy tak naprawdę nie wiesz, czy przejdziesz do kolejnej rudny, czy nie. To właśnie sprawia, że jest to tak interesujący scenariusz. Każdy oczywiście chce pojechać do Berlina i zdobyć puchar. Ogólnie rzecz biorąc, jest to trudne, ale wykonalne. Wierzymy w siebie.”
Felix Nmecha został zmuszony do wycofania się z gry w reprezentacji Niemiec.
Ostatni mecz sezonu z Herthą BSC okazał się dla Felixa Nmechy bardzo pechowy. Zawodnik ucierpiał z powodu mocno stłuczonej kostki, przez co nie pojedzie w przyszłym tygodniu na zgrupowanie reprezentacji. 22-latek musiał zostać zmieniony na krótko przed przerwą - po kolizji, która wydarzyła się w trakcie trwania sobotniego meczu. Prześwietlenia przeprowadzone w weekend potwierdziły, że nie doszło do poważnego uszkodzenia więzadeł, ale pomocnik musi wstrzymać się od treningów. Po konsultacjach z DFB, piłkarz pozostanie niedostępny dla zespołu Hansiego Flicka na trzy nadchodzące mecze międzynarodowe.
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Reprezentacja Niemiec zmierzy się z Japonią na stadionie Volkswagen Arena.
Drużyna narodowa naszych zachodnich sąsiadów rozegra na własnym terenie kilka meczów towarzyskich, w ramach przygotowań do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W sobotę, 9 września, drużyna Hansiego Flicka zmierzy się z Japonią w ostatnim międzynarodowym starciu, które odbędzie się na Volkswagen Arena. Mecz z czterokrotnymi zdobywcami Pucharu Azji rozpocznie się o godzinie 20:45.
"To zawsze wyjątkowe wydarzenie, kiedy w naszym mieście odbywa się mecz międzynarodowy" - powiedział w oświadczeniu przedstawiciel miasta Wolfsburg. "Cieszymy się, że reprezentacja Niemiec zagości u nas po raz czwarty, po meczach z Liechtensteinem, Serbią i Kanadą. To wielki zaszczyt dla Wolfsburga jako miasta gospodarza, które zaoferuje drużynie narodowej najlepsze możliwe warunki. Mamy nadzieję, że jak najwięcej osób z Wolfsburga i regionu wykorzysta tę okazję i zamieni ten wieczór w prawdziwy piłkarski festiwal z wielką publicznością."
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Co warto wiedzieć na temat finałowego meczu Ligi Mistrzyń pomiędzy FC Barceloną a VfL Wolfsburg.
Czy dziesięć lat po zdobyciu potrójnej korony w 2013 roku piłkarki VfL Wolfsburg po raz trzeci zostaną zwyciężczyniami Ligi Mistrzyń? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższą sobotę, 3 czerwca (początek meczu o 16:00), w Eindhoven, gdzie odbędzie się spotkanie finałowe. Jest to szósty raz, gdy Wilczyce dotarły do finału europejskich rozgrywek, dzięki czemu zrównały się w tym rankingu z drużyną 1. FFC Frankfurt. Żaden niemiecki klub nie docierał do finału częściej.
Więcej faktów i liczb
Premiera: Po raz pierwszy finał Ligi Mistrzyń odbędzie się w Holandii. W obliczu ogromnego zainteresowania biletami, trzeci co do wielkości stadion w kraju, Philips Stadium na 35 000 miejsc, wydaje się zbyt mały. UEFA prawdopodobnie mogłaby zapełnić areny w Amsterdamie (55 885 miejsc) lub Rotterdamie (51 177 miejsc).
Nie-premiera: Bez względu na to, która drużyna podniesie trofeum - nie będzie to pierwszy raz. Wilczyce wygrały Ligę Mistrzyń w 2013 i 2014 r., FC Barcelona w 2021 r. Dla zawodniczek z Katalonii będzie to trzeci finał z rzędu.
Najważniejsze, że to nie Lyon: Pierwsze zwycięstwo Wilczyc w Lidze Mistrzyń miało miejsce w 2013 roku przeciwko Olympique Lyon (1:0), ale w kolejnych latach to właśnie ta drużyna zdominowała europejskie rozgrywki. VfL przegrał z Francuzkami aż trzy finały (2016, 2018, 2020).
Mile widziany efekt uboczny: Zdobycie tytułu jest oczywiście najważniejsze, ale dla Zielono-Białych chodzi również o następny sezon. Jako zwyciężczynie Ligi Mistrzyń automatycznie zakwalifikowałyby się do fazy grupowej w sezonie 2023/2024. Jeśli to się nie uda, drużyna będzie musiała przystąpić do rundy play-off jako wicemistrzynie kraju. A tam, wśród innych możliwych konstelacji, może dojść do pojedynku z Manchesterem United. Angielki jako debiutantki nie byłyby rozstawione.
Drużyna gości: Losowanie ćwierćfinałowe określiło już, kto będzie oficjalną drużyną gospodarzy w finale w Eindhoven. Ma to niebagatelne znaczenie dla planowania podróży, ponieważ hotele finalistek są przydzielane przez UEFA. Tak więc władze VfL wiedziały wcześnie, że w ewentualnym finale będą drużyną gości. Ma to dalsze implikacje, między innymi, dla obłożenia kabin i przydziału sektorów dla kibiców. Tak więc fani VfL zasiądą we wschodniej części stadionu.
Sędziowie: Drużyny zostaną wyprowadzone na boisko przez Cheryl Foster z Walii. 42-letnia była zawodniczka sędziowała już w tym sezonie ćwierćfinałowy mecz Wilczyc z Paris Saint-Germain (1-1). Asystować jej będą Michelle O'Neill (Irlandia) i Franca Overtoom (Holandia). Czwartym sędzią będzie Rebecca Welch z Anglii. VAR został natomiast powierzony we włoskie ręce: sędzia FIFA Massimiliano Irrati będzie interweniował w przypadku spornych sytuacji.
Transmisja telewizyjna: Finał będzie oczywiście transmitowany na platformie DAZN, a także standardowo na YouTube. Także program telewizyjny ZDF nabył prawa do meczu i zapewnił tym samym powrót finału Ligi Mistrzyń do telewizji publicznej. To dobry znak dla niemieckiej drużyny: ostatni raz ZDF transmitował spotkanie finałowe w 2015 roku - drużyna 1. FFC Frankfurt pokonała wtedy faworyzowane zawodniczki Paris Saint-Germain (2:1). Mecz skomentują Claudia Neumann (ZDF) i Christina Rann (DAZN).
Wszystkie bramki Zielono-Białych w tej edycji Ligi Mistrzyń:
Źródło: VfL Wolfsburg
Lynn Wilms przedłużyła swój kontrakt z VfL Wolfsburg.
Najbliższa sobota będzie najważniejszym momentem w dotychczasowej karierze Lynn Wilms. To właśnie wtedy Wilczyce zagrają przeciwko FC Barcelonie w finale Ligi Mistrzyń w jej rodzinnej Holandii. Teraz okazuje się, że to spotkanie poprzedzi wiele następnych w zielono-białych barwach: obrończyni przedłużyła z wyprzedzeniem swój wygasający w 2024 roku kontrakt do 30 czerwca 2025 roku. Wilms dołączyła do kobiecej drużyny VfL latem 2021 roku i po początkowej przerwie spowodowanej kontuzją zaliczyła do tej pory 27 występów w Bundeslidze, jedenaście w Lidze Mistrzyń i osiem w Pucharze Niemiec. 22-latka dołączyła do zespołu Wilczyc z FC Twente, gdzie grała pod wodzą obecnego trenera VfL Tommy'ego Stroota i była dwukrotną mistrzynią Holandii. Z VfL wygrała mistrzostwo Niemiec oraz dwa Puchary Niemiec. Wilms, która brała udział w Igrzyskach Olimpijskich w 2021 i Mistrzostwach Europy w 2022 roku, ma już na swoim koncie 34 występy w reprezentacji Holandii.
„Bycie częścią drużyny odnoszącej sukcesy to dla mnie nie tylko świetna zabawa. Czuję tutaj ponadto wielkie poczucie więzi.”
"Wciąż mamy wiele do zrobienia"
"Bardzo się cieszę na kolejne lata w Wolfsburgu", powiedziała Wilms. "Bycie częścią drużyny odnoszącej sukcesy to dla mnie nie tylko świetna zabawa. Czuję tutaj ponadto wielkie poczucie więzi. Wciąż mamy wiele do zrobienia i jestem dumna z tego, że będę mogła odegrać w tym swoją rolę".
"Niełatwy start"
Ralf Kellermann, dyrektor ds. piłki nożnej kobiet w VfL Wolfsburg: "Lynn dołączyła do nas dwa lata temu kontuzjowana - nie jest to łatwy start dla młodej zawodniczki, która po raz pierwszy przenosi się za granicę. Tym bardziej byliśmy pod wrażeniem tego, jak szybko się zintegrowała, najpierw jako osoba, a później także jako zawodniczka. Jestem przekonany, że to jeszcze nie koniec jej rozwoju, a jednocześnie bardzo się cieszę, że dalej będzie występowała w zielono-białej koszulce".
Źródło: VfL Wolfsburg
Piłkarki VfL pokonały Freiburg 2:1 w ostatniej kolejce sezonu kobiecej Bundesligi.
Sobota w Bundeslidze mężczyzn pokazała, że w ostatniej kolejce meczowej może zdarzyć się wszystko. Natomiast finał sezonu w kobiecej lidze przebiegł raczej zgodnie z oczekiwaniami: zawodniczki VfL przy komplecie widzów na trybunach stadionu AOK w Wolfsburgu pokonały 2:1 (2:1) drużynę SC Freiburg. Bramki dla Wilczyc zdobyły Ewa Pajor i Dominique Janssen. Zwycięstwo nie wystarczyło jednak do skutecznej obrony tytułu, ponieważ w meczu rozgrywanym równolegle Bayern Monachium wygrał u siebie z 1. FFC Turbine Poczdam aż 11:1 i został tym samym nowym mistrzem Niemiec. Trzy porażki w rundzie wiosennej okazały się dla Zielono-Białych kluczowe w kwestii walki o zwycięstwo w lidze. VfL wciąż ma jednak szansę na zdobycie trofeum: w najbliższą sobotę, 3 czerwca (start o 16:00), Wilczyce spotkają się w Eindhoven w finale Ligi Mistrzyń z FC Barceloną.
Kadra
Przed rozpoczęciem meczu pożegnano cztery zawodniczki VfL. Pauline Bremer, Julia Kassen, Katarzyna Kiedrzynek i Lisa Weiß, która otrzymała jeszcze jedną szansę występu, kończą swoją przygodę w zielono-białych barwach. Także współtrenerka Wilczyc Kim Kulig, która przeniesie się latem do FC Basel, żeby objąć tam rolę głównego trenera, została uhonorowana przez dyrektora zarządzającego Marcela Schäfera i dyrektora ds. piłki nożnej kobiet Ralfa Kellermanna. Sędzia Mirka Derlin świętowała natomiast przejście na emeryturę po poprowadzeniu 94 meczów w kobiecej Bundeslidze. W porównaniu do wygranego 3:2 meczu z SV Meppen, w wyjściowym składzie Wilczyc doszło do czterech zmian. Rebecka Blomqvist, Jule Brand, Kristin Demann i Joelle Wedemeyer zostały zastąpione przez Svenję Huth, Sveindis Jonsdottir, Alexandrę Popp i Lynn Wilms.
Przebieg meczu
Wilczyce mocno rozpoczęły spotkanie, nie pozostawiając wątpliwości, że mimo nikłych szans na zdobycie mistrzostwa, będą walczyły do końca. Bayern bardzo szybko objął prowadzenie, ale nie miało to wpływu na wydarzenia na stadionie w Wolfsburgu, gdzie Wilczyce starały się podwyższyć jednobramkowe prowadzenie. Jednak na boisku był też przeciwnik, który nie chciał być jedynie tłem dla meczu. Zawodniczki SC Freiburg postawiły się gospodyniom i od czasu do czasu wchodziły w posiadanie piłki. W ten sposób zarówno na boisku, jak i na tablicy wyników rozwinęło się podobieństwo do tego, co działo się w finale Pucharu Niemiec. Również tym razem piłkarki Freiburga zdołały doprowadzić do wyrównania, jednak inaczej niż w Kolonii, Wilczyce odpowiedziały kolejnym trafieniem jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Pierwsze dziesięć minut drugiej połowy upłyneło w spokojnym tempie, a potem pojawiły się okazje po obu stronach: najpierw Janina Minge uderzyła w prawy słupek bramki Frohms, Jonsdottir natomiast nie została nagrodzona za swoją szybką solową akcję i nie pokonała bramkarki Freiburga (56.). Chwilę później Merle Frohms nogami obroniła strzał Hasret Kayikci (60.). Następnie w 65. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Svenję Huth do piłki wyskoczyła Alex Popp, której strzał główką powędrował jednak nad bramką - mógłby to być jej 17. gol w tym sezonie. 16 trafień wystarczyło jednak, aby zgarnąć koronę dla najlepszej strzelczyni w lidze. Nagroda została wręczona napastniczce Zielono-Białych po meczu. W końcówce spotkania piłkarki VfL ponownie podkręciły tempo. Zwłaszcza wprowadzona w drugiej połowie Bremer nadała impetu w ofensywie. Tego popołudnia w Wolfsburgu nie padło jednak więcej bramek. Sezon Bundesligi zakończył się więc pozytywnym akcentem, nawet jeśli nie wystarczyło to do zdobycia tytułu mistrzowskiego.
Bramki
1:0 Pajor (8. minuta): Po rzucie wolnym wykonywanym przez Svenję Huth z prawej strony boiska, Jonsdottir nieco niekonwencjonalnie wystawia piłkę Ewie Pajor, która posyła futbolówkę obok bramkarki Freiburga i otwiera wynik spotkania.
1:1 Steinert (35. minuta): Po błędzie w rozegraniu Wolfsburga, Freiburg rusza z szybkim atakiem. Kayikci dogrywa piłkę do Judith Steinert, która wyprzedza Wilms i umieszcza piłkę w siatce.
2:1 Janssen (44. minuta/rzut karny): Była zawodniczka Wolfsburga Meret Felde, dawniej Wittje, fauluje Alex Popp w polu karnym, a Dominique Janssen zamienia rzut karny na gola celnym strzałem w prawy róg bramki.
Składy i statystyki
VfL Wolfsburg: Frohms (60. Weiß) – Wilms, Hendrich (64. Wedemeyer), Janssen, Rauch (46. Agrez) – Huth, Roord – Waßmuth, Popp (71. Brand), Jonsdottir – Pajor (60. Bremer)
Ławka rezerwowych: Oberdorf, Demann, Wolter, Blomqvist
SC Freiburg: Lambert – Karl (82. Wensing), Steuerwald, Stegemann, Müller – Felde (63. Fellhauer), Minge (75. Xhemaili) – Zicai (63. Hoffmann), Schasching, Steinert (82. Vojtekova) – Kayikci
Ławka rezerwowych: Adamczyk (bramka)
Bramki: 1:0 Pajor (8.), 1:1 Steinert (35.), 2:1 Janssen (44./rzut karny),
Żółte kartki: - / Stegemann
Sędzia: Mirka Derlin (Bad Schwartau)
Widzowie: 4.469 na stadionie AOK (stadion wyprzedany)
Źródło: VfL Wolfsburg
Pomimo wczesnego objęcia prowadzenia, Wilki przegrywają z Herthą wynikiem 2:1 i zajmują ósme miejsce w tabeli.
VfL Wolfsburg poniósł bardzo gorzką porażkę w ostatnim dniu meczowym sezonu 2022/2023. Zielono-Biali przegrali walkę o udział w Pucharze Europy, kończąc pojedynek ze spadkową Herthą BSC wynikiem 1:2 (1:0). Po perfekcyjnym początku i szybkim zdobyciu prowadzenia już w drugiej minucie za sprawą bramki Jakuba Kamińskiego, berlińczycy ostatecznie zdołali odwrócić losy meczu. W drugiej części spotkania gola na wyrównanie zdobył najpierw Ibrahim Maza (55 minuta), a następnie wynik podwyższył Marco Richter (68 minuta). Dolna Saksonia przez większość czasu kontrolowała przebieg gry, mając niezliczone okazje do strzelenia większej liczby bramek, ale ze względu na swoją nieskuteczność, poniosła ostatecznie rozczarowującą porażkę. W rezultacie VfL przegapił szansę gry na arenie międzynarodowej w przyszłym roku i zakończył sezon na ósmym miejscu. Zielono-Biali udadzą się jutro na letnią przerwę, a pierwszy oficjalny trening odbędzie się 10 lipca.
Zmiany w składach:
Josuha Guilavogui, czołowy zawodnik VfL, który przybył do Wolfsburga w 2014 roku i po tym sezonie opuszcza klub, poprowadził swoją drużynę na boisko jako kapitan - zamiast jubilata Maximiliana Arnolda. Poza tym, w stosunku do poprzedniego meczu z zespołem SC Freiburg, w wyjściowej jedenastce nie doszło już do żadnych zmian. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa w obozie rywali: trener Herthy Pal Dardai dokonał aż siedmiu korekt w porównaniu do ostatniego spotkania z Bochum. Do swoich debiutów w Bundeslidze mieli okazję 20-letni bramkarz Tjark Ernst oraz obrońca Pascal Klemens. Ponadto od początku wystartowali Marc-Oliver Kempf, Marvin Plattenhardt, Jean-Paul Boetius oraz dwaj napastnicy: Florian Niederlechner i Jessic Ngankam.
Przebieg meczu:
Wolfsburg, który zaprezentował się w nowych zielono-białych koszulkach, już po dwóch minutach miał pierwszy powód do świętowania. Jakub Kamiński dał gospodarzom błyskawicznie zdobyte prowadzenie na 1:0 (2 minuta). Mecz od początku był bardzo intensywny. Świetną okazję do wyrównania miał Niederlechner (4 minuta), a szanse na podwyższenie zmarnowali kolejno Jonas Wind i Kamiński. Niedługo potem gra musiała zostać na kilka minut przerwana, ponieważ w sektorze kibiców gości odpalono pirotechnikę. VfL grał bardzo sprawnie, stwarzał okazje, ale nie zdołał zdobyć drugiego gola. Przed doskonałą szansą stanął Wind, który mógł oddać strzał na pustą bramkę. Napastnik nie zdołał jednak poradzić sobie z ostrym dośrodkowaniem Micky'ego van den Vena (18 minuta). Wilki wciąż naciskały, ale młodego bramkarza Herthy nie byli w stanie pokonać zarówno Guilavogui (29 minuta), jak i Wimmer (31 minuta). Tuż przed przerwą drużynę gospodarzy uratował Marco Richter, broniąc uderzenie Guilavogui'ego, po rzucie rożnym Wimmera (43 minuta). Niedługo potem trener Niko Kovac musiał dokonać pierwszej zmiany z powodu kontuzji - Felix Nmecha nie mógł kontynuować spotkania. Zamiast niego na boisku zameldował się Mattias Svanberg (45+2).
Po zmianie stron ukazał nam się niemalże ten sam obraz: Dolna Saksonia wciąż nie wykorzystywała swoich najlepszych okazji i - jak to często w piłce nożnej bywa - w końcu uderzył przeciwnik. Po kontrataku wyrównanie na 1:1 zdobył Maza (55 minuta). Zielono-Białym zwyczajnie zabrakło tego dnia skuteczności: wiele akcji było przygotowanych bardzo dobrze, do szczęścia potrzebowali jedynie wykończenia. Zdegradowana drużyna finalnie odwróciła losy meczu i nagle, za sprawą Richtera, objęła prowadzenie na 1:2 (68 minuta). VfL na stratę drugiej bramki nie zdołał odpowiedzieć już do końca spotkania. Choć Wolfsburg dysponował wszelkimi środkami do wywalczenia sobie udziału na arenie międzynarodowej, gospodarze ostatecznie skapitulowali. Wilki muszą zadowolić się ósmą lokatą w tabeli. Do zajęcia szóstego miejsca i bezpiecznego udziału w Pucharze Europy wystarczył zaledwie jeden punkt.
Bramki:
1:0 Kamiński (2.): Perfekcyjny początek! Świetne dwójkowe zagranie, które od zagrania piętą rozpoczyna Yannick Gerhardt, a następnie piłkę przejmuje Jakub Kamiński. Polak uderza z ośmiu metrów, pokonując Tjarka Ernsta niskim strzałem w dalszy róg bramki.
1:1 Maza (55.): Hertha wyrównuje! Źle zorganizowana defensywa VfL nie radzi sobie z kontratakiem prowadzonym prawą stroną boiska. Niekryty Ibrahim Maza atakuje z bliskiej odległości i trafia do siatki.
1:2 Richter (68.): Marco Richter nie napotyka żadnego oporu ze strony defensywy, dzięki czemu może oddać precyzyjny strzał. Jego uderzenie z 14 metrów ustala wynik spotkania. Co za pech!
Reakcje trenerów:
Niko Kovac: "Ta gra nie powinna się skończyć w taki sposób. Mogliśmy rozstrzygnąć wynik meczu jeszcze w pierwszej połowie. Graliśmy naprawdę dobry futbol, mieliśmy ogromne szanse - jeśli pomyślę o próbach Jonasa i Guili'ego, którego strzał został zablokowany tuż przed linią bramkową, a następnie o uderzeniach Wimmera i Kuby - no cóż, mieliśmy wystarczająco dużo okazji, aby zakończyć ten mecz już w trakcie trwania pierwszej części spotkania. W drugiej połowie nie graliśmy już tak dobrze, ale wciąż mieliśmy kilka dobrych okazji, a fakt, że sami straciliśmy dwie bramki irytuje mnie w całej tej historii najbardziej. Kiedy już zdoła się zdobyć prowadzenie, nie powinno się pozwolić na stratę dwóch goli. Dzisiaj pokonaliśmy samych siebie i okradliśmy się z zasłużonej nagrody tego sezonu. Mieliśmy wszystko na tacy i nie udało nam się dowieźć tego do domu. Rozczarowanie jest więc ogromne."
Składy i statystyki:
VfL Wolfsburg: Casteels – Baku, Bornauw, Guilavogui, van de Ven – Arnold, F. Nmecha (45.+2 Svanberg), Gerhardt (80. Pejcinovic), Wimmer (66. Waldschmidt), Kamiński (66. Paredes) – Wind (81. Marmoush)
Ławka rezerwowych: Pervan (BR), Cozza, Fischer, Franjic
Hertha BSC: Ernst – Kenny, Klemens, Kempf, Plattenhardt (63. Pekarik) – Tousart, Serdar (46. Maza), Boetius, Niederlechner (71. Rölke), M. Richter (90.+1 Eitschberger) – Ngankam (46. Scherhant)
Ławka rezerwowych: Christensen (BR), Da Silva Kiala, Rogel, Stange
Bramki: 1:0 Kamiński (2.), 1:1 Maza (55.), 1:2 Richter (68.)
Żółte kartki: Bornauw / Serdar, Kenny, Plattenhardt, Boetius, Richter
Sędzia: Benjamin Cortus (z Norymbergii)
Publiczność: 26.775 widzów na Volkswagen Arena
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Niko Kovac przed finałem sezonu Bundesligi.
Sytuacja przed ostatnim meczem sezonu Bundesligi 2022/2023 jest skomplikowana, ale dająca nadzieję. Chociaż Wilki muszą liczyć na korzystne wyniki innych spotkań, ich głównym zadaniem pozostaje skupienie się na pokonaniu już zdegradowanej Herthy BSC. Zwycięstwo nad berlińską drużyną wzmocniłoby nadzieje VfL na zdobycie miejsca premiującego awansem do rozgrywek międzynarodowych. Przed finałem sezonu Bundesligi, Niko Kovac odpowiadał w piątek na pytania przedstawicieli mediów. Trener VfL mówił o...
…sytuacji kadrowej: "Kontuzjowani zawodnicy, o których powszechnie wiadomo, nadal są zmuszeni pauzować. Wszyscy pozostali są dostępni. Omar [Marmoush] wczoraj odpoczywał, ponieważ jego obciążenie fizyczne jest przez nas na bieżąco monitorowane, ale dzisiaj wrócił już do treningów."
…spadku Herthy BSC: "Jako byłemu zawodnikowi Herthy i osobie pochodzącej z Berlina, jest mi oczywiście bardzo przykro, że do tego doszło - ale taki jest sport. Mam nadzieję, że za rok znów zobaczymy Herthę z powrotem w Bundeslidze."
…przeciwnikach ze stolicy: "Ze względu na obecną sytuację rywali, w ich wyjściowej jedenastce może dojść do kilku zmian. Jestem jednak pewien, że ci, którzy wystartują, zrobią wszystko co w ich mocy, aby pożegnać się z Bundesligą w przyzwoity sposób."
…przygotowaniach do ostatniego dnia rozgrywek: "Nie zrobiliśmy nic nadzwyczajnego. Wszyscy wiedzą, o co toczy się gra. Trzymamy się podejścia, które zapewniło nam w tym sezonie tak duży sukces. Chłopcy byli bardzo skoncentrowani na treningach. Musimy tylko pokazać to jutro na boisku - wtedy, miejmy nadzieję, będziemy mieli co świętować po meczu."
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Wszystko, co warto wiedzieć przed meczem z Herthą BSC.
W wielkim finale sezonu Wilki powitają na Volkswagen Arena "Starą Damę" z Berlina (sobota, 27 maja, o 15:30). Podczas gdy VfL wciąż ma szansę na udział w międzynarodowych rozgrywkach, degradacja Herthy jest już praktycznie nieunikniona. Mimo to stolica zapewne zamierza pożegnać z najwyższą klasą rozgrywkową w odpowiednim stylu, nie mając zresztą w tej sytuacji już nic do stracenia. Najnowsze statystyki przemawiają jednak za gospodarzami. Wolfsburg nie przegrał z berlińczykami od pięciu pojedynków, zachowując przy tym 3 czyste konta w ostatnich czterech spotkaniach. W pierwszym meczu na Stadionie Olimpijskim, Zielono-Biali wyraźnie wygrali wynikiem 0:5. Bezbramkowo zakończyło się natomiast ostatnie spotkanie na Volkswagen Arena (0:0).
Więcej danych i faktów:
Nierówna ofensywa: Najlepszy strzelec Berlina, Dodi Lukebakio, strzelił prawie dwa razy więcej goli (jedenaście) niż dwaj najcelniejsi Zielono-Biali (po sześć bramek mają Yannick Gerhardt i Jonas Wind).
Pierwszy mecz: Rezultat 0:5 w pierwszej połowie sezonu był najcięższą porażką Herthy w tym sezonie. Z kolei VfL wyrównał swoją najwyższą wygraną na wyjeździe w historii Bundesligi.
Kovac przeciwko starym znajomym: Niko Kovac urodził się w Berlinie i grał dla Herthy w latach 1991-1996, strzelając 15 bramek w 148 występach w Bundeslidze 2, a także w latach 2003-2006, strzelając 8 bramek w 75 meczach Bundesligi. W swoim drugim występie w klubie ponownie zagrał z kolegami z drużyny, między innymi z Palem Dardai czy Kevinem-Prince Boatengiem.
Solidna obrona: Zielono-Biali zachowali w tym sezonie Bundesligi aż dwanaście czystych kont. Wynik ten ustępuje jedynie wyczynowi SC Freiburga (13 razy). Co więcej, VfL stracił tylko dwa lub więcej goli w zaledwie czterech meczach - to najlepszy taki wynik w bieżącym sezonie Bundesligi.
Mocni u siebie: Dolna Saksonia pozostaje niepokonana na własnym stadionie od sześciu meczów Bundesligi, wygrywając przy tym dwa ostatnie spotkania na Volkswagen Arena.
Poprawa: Wilki mają obecnie na koncie 49 punktów. Jeśli wygrałyby z Herthą, zdobędą wówczas o dziesięć oczek więcej niż przed rokiem i wciąż będą miały szansę zakwalifikować się do Pucharu Europy.
Słabi na wyjeździe: Hertha zdobyła na wyjeździe zaledwie pięć punktów, co jest w tym sezonie najsłabszym wynikiem ze wszystkich drużyn Bundesligi. Z ostatnich dwunastu występów gościnnych, Berlińczycy zdobyli zaledwie jeden punkt: w 26 kolejce, w meczu z zespołem SC Freiburg (1:1).
Spadek: Hertha BSC spada z Bundesligi po raz siódmy - tylko Norymberga (dziewięć razy) i Bielefeld (osiem razy) spadały częściej.
Natychmiast z powrotem?: Po ostatnich dwóch spadkach w 2010 i 2012 roku, kolejny sezon zawsze przynosił berlińczykom powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Źródło: vfl-wolfsburg.de
Piłkarki VfL zmierzą się w ostatniej kolejce sezonu z przeciwniczkami z finału Pucharu Niemiec, czyli drużyną SC Freiburg.
Nie ma wielkich nadziei na to, że trofeum mistrzowskie zostanie wzniesione w niebo nad Wolfsburgiem, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku. Jednak kiedy w najbliższą niedzielę, 28 maja o 14:00, Wilczyce podejmą u siebie piłkarki z Freiburga, emocji i tak nie powinno zabraknąć. Pięć zawodniczek pożegna się z własną publicznością na wyprzedanym dopiero po raz drugi w historii stadionie AOK. Niewykluczone także, że po końcowym gwizdku będzie co najmniej jeden powód do świętowania: Alexandra Popp prawdopodobnie po raz pierwszy w swojej długiej karierze zdobędzie koronę najskuteczniejszej strzelczyni kobiecej Bundesligi.
Katastrofa w rundzie jesiennej
Zrobić kolejny szpaler i pogratulować przeciwniczkom tytułu? Istnieją wszelkie powody, by sądzić, że dziesięć dni po finale Pucharu Niemiec w Kolonii piłkarki SC Freiburg nie będą gościć na kolejnej uroczystości z okazji zdobycia przez Wolfsburg trofeum. Klub z Freiburga pod wodzą Theresy Merk, która przez dwa lata współtrenowała drużynę Zielono-Białych, od wielu tygodni nie walczył już o nic. Po przyzwoitej pierwszej połowie sezonu plan utrzymania w lidze został osiągnięty. Potem jednak nie było już tak dobrze. I tak dla najgorszej drużyny drugiej połowy sezonu wciąż jest o co grać - mianowicie żeby z honorem zakończyć sezon. Ostatnie miejsce w tabeli biorąc pod uwagę wyniki w drugiej połowie sezonu z pewnością nie zadowala tej najbardziej na południe wysuniętej drużyny w lidze. Przenosiny z Mösle na Dreisam Stadion miały być dla ekipy Theresy Merk kolejnym krokiem we właściwym kierunku.
W pierwszym meczu, który odbył się po przerwie zimowej, zawodniczki SC Freiburg uległy Wilczycom 0:4.
Kopia pucharu w gotowości
Gol Alex Popp w czwartej minucie doliczonego czasu gry zapewnił Wilczycom wyjazdowe zwycięstwo 3:2 nad SV Meppen - i sprawił, że Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) będzie musiał zaplanować dwie ceremonie mistrzowskie, tak jak miało to już miejsce dwa lata temu. Konstelacja była wtedy podobna: Bayern Monachium przystępował do finałowego meczu z dwupunktową przewagą i meczem u siebie. Wówczas nadzieje kibiców VfL spoczywały na Eintrachcie Frankfurt. Po 25 minutach spotkania gospodynie prowadziły już jednak 2:0. Tym razem to 1. FFC Turbine Poczdam ma popsuć plany ekipie z Monachium, zakładając, że Zielono-Białe wygrają swój mecz. Liczby pokazują jednak, jak mało prawdopodobny jest to scenariusz: byłe dominatorki niemieckiej ligi to rozczarowanie tego sezonu – w klubie zwolniono trzech trenerów, a spadek z ligi potwierdził się już w 20. kolejce sezonu. A teraz to właśnie zawodniczki z Poczdamu miałyby przechylić szalę w wyścigu o tytuł? W każdym razie w przypadku sensacji nikt nie byłby zaskoczony: delegacja honorowa, w tym Britta Carlson, współtrenerka drużyny narodowej i była współtrenerka VfL, zaprezentowałaby kopię trofeum mistrzowskiego.
"Dla nas to jasne, że chcemy ze wszystkich sił wygrać ten mecz, niezależnie od tego, co wydarzy się na innych boiskach".
Dla piłkarek VfL - z szansami na mistrzostwo czy bez - nie będzie to zwyczajny mecz u siebie, choćby dlatego, że będzie on ostatnim dla kilku zawodniczek, a także części zespołu trenerskiego i sztabu. Oficjalne pożegnania odbędą się przed rozpoczęciem meczu. I to przy pełnych trybunach: oczekuje się, że po ponad czterech latach stadion AOK zostanie ponownie wyprzedany. Ostatnie bilety na miejsca stojące są jeszcze dostępne w sklepie kibica. Dla zawodniczek tydzień treningowy rozpoczął się w środę, po kilku dniach wolnego. Wczoraj w planie była pierwsza sesja z całym składem. Wcześniej trener VfL Tommy Stroot odpowiadał na pytania mediów. Podczas konferencji poruszone zostały nastepujące tematy...
... sytuacja kadrowa: tutaj nie ma żadnych nowych informacji. Marina Hegering i Lena Lattwein nie znajdą się w składzie. Pozostałe zawodniczki są w pełni sił.
... SC Freiburg: Freiburg ma pewną indywidualną jakość i tempo w swojej grze, które musimy zablokować. Przy tym musimy się zastanowić: co robimy w fazach posiadania piłki i co robimy, gdy ją tracimy? Ponieważ także w finale Pucharu Niemiec były momenty, w których to tempo gry prowadziło do niebezpiecznych sytuacji. Podczas analizowania tego spotkania mogliśmy zauważyć, że popełniliśmy sporo błędów. Nie potrafiliśmy na czas dotrzeć do piłki i nie wykorzystywaliśmy dogodnych sytuacji. Dla nas to jasne, że chcemy ze wszystkich sił wygrać ten mecz, niezależnie od tego, co wydarzy się na innych boiskach. W ten sposób zbudujemy maksymalną pewność siebie przed finałem Ligi Mistrzyń.
... możliwe rotacje: Obecnie nie ma powodów, abyśmy dokonywali wielu zmian w wyjściowym składzie. Po kilku spokojniejszych dniach widzę, że drużyna powoli odzyskuje świeżość. Ale oczywiście mamy też oko na zawodniczki, które odchodzą z klubu lub zbliżają się do końca kariery. Oczywiście są to również kwestie, które omawiamy ze sztabem trenerskim. Mimo wszystko jest to dzień meczowy, w którym mamy teoretyczną możliwość zdobycia mistrzostwa Niemiec. Dlatego nie będziemy rotować składem i podejdziemy do tego spotkania z maksymalnym profesjonalizmem.
... świętowanie po końcowym gwizdku: Przyjrzymy się sytuacji w tabeli. Jeśli ostatecznie zajmiemy drugie miejsce, nie planujemy wielkich celebracji. Chodzi o świętowanie rzeczy, które odpowiadają naszym ambicjom. To byłoby mistrzostwo. Ale zasadniczo wiemy, że nawet jeśli zajmiemy drugie miejsce w lidze, to wciąż mamy do rozegrania jeden bardzo ważny mecz.
Źródło: VfL Wolfsburg
Fenna Kalma dołączy od nowego sezonu do VfL Wolfsburg z drużyny FC Twente.
Kobieca ofensywa VfL zostanie wzmocniona zawodniczką z Holandii: Fenna Kalma dołączy latem do dziesięciokrotnych zdobywczyń Pucharu Niemiec na zasadzie wolnego transferu z FC Twente. 23-letnia napastniczka podpisała kontrakt z VfL Wolfsburg do 30 czerwca 2026 roku. Kalma, której właściwe imię to Feikje Anna, była najlepszą strzelczynią holenderskiej Eredivisie w dwóch ostatnich sezonach. Dwukrotnie zdobywała mistrzostwo kraju z FC Twente - w sezonie 2020/2021 dokonała tego pod wodzą swojego przyszłego trenera Tommy'ego Stroota. Od debiutu we wrześniu 2022 roku Kalma zaliczyła pięć występów w reprezentacji Holandii. Urodzona we Fryzji zawodniczka dołączyła do FC Twente z SC Heerenveen w 2017 roku.
Kalma stała się tym samym siódmą nową zawodniczką VfL. Do klubu dołaczyły już Chantal Hagel, Anneke Borbe, Lisa Schmitz, Vivien Endemann, Riola Xhemaili i Camilla Küver.
„Następny krok w topowym klubie”
„Jestem bardzo szczęśliwa, że dołączyłam do VfL Wolfsburg” – powiedziała Kalma. „To zarówno świetna okazja, jak i zaszczyt móc zrobić kolejny krok w mojej karierze w tak topowym klubie, który zagra w finale Ligi Mistrzów. Moim celem jest rozwój osobisty, a także wykorzystanie moich umiejętności, aby pomóc ekipie VfL w osiągnięciu jej celów”.
"Inne wyzwania"
Ralf Kellermann, dyrektor ds. piłki nożnej kobiet w VfL Wolfsburg: "Jako jedna z najlepszych napastniczek w lidze holenderskiej, Fenna od pewnego czasu znajdowała się w centrum zainteresowania wielu klubów. Tym bardziej cieszymy się, że zdecydowała się dołączyć właśnie do nas. W kobiecej Bundeslidze Fenna będzie musiała stawić czoła innym wyzwaniom niż w Eredivisie, ale u nas znajdzie idealne warunki, by im sprostać. Fakt, że pracowała już pod okiem Tommy'ego Stroota w FC Twente, a także zna nasze holenderskie zawodniczki z reprezentacji narodowej, pomoże jej zaaklimatyzować się tak szybko, jak to możliwe."
Źródło: VfL Wolfsburg