Bramkarz zdołał obronić dwa rzuty karne, dzięki czemu zachował po meczu z Schalke czyste konto.
W latach 70-tych i 80-tych Rudi Kargus (występujący wówczas m. in. w Hamburger SV i 1. FC Nürnberg) skutecznie siał postrach wśród piłkarzy wykonujących rzuty karne. Z 23 obronionymi jedenastkami nadal jest liderem statystyk Bundesligi. Jednak po piętach coraz bardziej zaczyna deptać mu Koen Casteels.
W zremisowanym meczu z Schalke 04, Casteels wybronił obie próby Simona Terodde'a, z których tylko jedna została uwzględniona w statystykach niemieckiej ligi. W doliczonym czasie gry w pierwszej połowie spotkania, Terodde, który wcześniej został sfaulowany przez Micky'ego van de Vena, dwukrotnie wybrał ten sam róg, a Casteels w obu sytuacjach wyczuł jego zamiary. Pierwsze podejście Terodde'a musiało zostać powtórzone, ponieważ bramkarz popełnił błąd w ustawieniu.
„Przed meczem oglądam nagrania z udziałem strzelców” - mówi Belg. „Rano przed spotkaniem przyglądam się sposobom ich wykonywania, będąc jeszcze w hotelu. Nie chodzi tylko rzuty karne, ale także inne stałe fragmenty gry, takie jak rzuty rożne czy rzuty wolne. Muszę się zorientować, czego mogę się spodziewać.” Cyfrowe rozwiązania, do których Kargus nigdy nie miał dostępu, Koen otrzymuje na mobilnym nośniku danych: "Materiał dostarczają mi nasi analitycy wideo.” Jego sposób na Terodde'a: „Wiedziałem, że zawsze czeka do samego końca i obserwuje zachowanie bramkarza. Postanowiłem nie wykonywać żadnych zbędnych ruchów, co mogło go zmylić i zaskoczyć."
Dzięki Casteelsowi, drużyna VfL Wolfsburg nie straciła w tym meczu żadnej bramki. Pomimo dobrych okazji w drugiej połowie, gospodarzom nie udało się pokonać rywali. Dolna Saksonia wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie Bundesligi. Casteelsa: „Potrzebujemy więcej instynktu strzeleckiego.”
Źródło: bild.de
