W finale w Kolonii piłkarki VfL Wolfsburg pokonały SC Freiburg 4:1 i ponownie obroniły Puchar Niemiec.
W czwartek 18 maja na wyprzedanym co do ostatniego miejsca stadionie w Kolonii piłkarki VfL Wolfsburg zapewniły sobie dziesiąty, rekordowy, Puchar Niemiec. Zwycięstwo 4:1 w meczu finałowym przeciwko SC Freiburg przypieczętowało tym samym dziewiąte z rzędu zwycięstwo Wilczyc w tych rozgrywkach. Oznacza to także, że zespół trenera Tommy'ego Stroota zakończy sezon z przynajmniej jednym tytułem po raz jedenasty z rzędu.
Kadra:
Po kiepskiej próbie generalnej w meczu z Eintrachtem we Frankfurcie Stroot dokonał dwóch zmian w podstawowej jedenastce. Trener z konieczności musiał zastąpić Marinę Hegering, a na ławce rezerwowych mecz rozpoczęła Ewa Pajor. W pierwszym składzie wyszły natomiast Janssen i Blomqvist.
Przebieg meczu
W jedynym, jak dotąd, bezpośrednim pojedynku ligowym w tym sezonie Wilczyce objęły prowadzenie już po trzech minutach. O tym, że stało się tak ponownie zadecydowało szczęście (bramka samobójcza z czwartej minuty). Nie trzeba było jednak długo czekać, by Zielono-Białe potwierdziły prowadzenie wyraźną dominacją. Zawodniczki z Wolfsburga natychmiast zagroziły bramce Freiburga kolejnymi uderzeniami - Jill Roord płaskim strzałem (13. minuta), Popp po przejęciu piłki (15. minuta), a zaraz po niej Huth, której strzał z jedenastu metrów padł łupem bramkarki Freiburga (16. minuta).
Freiburg robił, co mógł, by stworzyć swoje okazje, ale defensywa drużyny była bardzo zajęta. Z ostrego kąta Felicitas Rauch mogła podwyższyć na 2:0, ale nie zdołała pokonać Gabrielle Lambert (28.). Zatrzymane zostały również strzały Leny Oberdorf (31.) i Rebecki Blomqvist (33.). Biorąc pod uwagę wiele szans VfL, Freiburg mógł być zadowolony, że nie stracił więcej bramek.
Jednak kiedy nikt się tego nie spodziewał, zawodniczki z południowo-zachodniej części Niemiec ruszyły do ataku. Giovanna Hoffmann znalazła się nagle przed bramką zielono-białych, która została jednak ofiarnie obroniona wspólnymi siłami Oberdorf i Merle Frohms. Kolejny rzut rożny przyniósł jednak wyrównanie (42.). Wilczyce schodziły na przerwę z nietęgimi minami.
Wraz z wprowadzeniem na boisko Ewy Pajor, atak VfL nabrał rozmachu. Po świetnym utrzymaniu się przy piłce Polka natychmiast uruchomiła do gry Rauch, która spudłowała jednak z ostrego kąta (52.). Pięć minut później nastąpił niespodziewany moment: Giovanna Hoffmann, obsłużona przez Hasret Kayikci, oddała bezpośredni strzał na bramkę ze świetnej pozycji, ale trafiła wprost w Merle Frohms. W bezpośrednim kontrataku Wilczyce strzeliły swojego drugiego gola (57.). To trafienie dobrze wpłynęło na mecz, który stał się otwartą wymianą ciosów. Piękna główka Popp została odbita nad poprzeczką przez Lambert (61.), a Blomqvist uderzyła w zewnętrzną część siatki (63.). Obiecująca próba Svenji Huth (72.) przerwała dwie dobre akcje zawodniczek Freiburga. Najpierw Kayikci zmarnowała dobrą okazję do kontrataku (71.), a następnie Frohms przechwyciła niebezpieczną piłkę tej samej zawodniczki Sportclubu (76.). Bardzo jasne było, że Freiburg nie sprzeda się tanio.
Jednak Wilczyce nie pozwoliły wyprowadzić się z równowagi. Zamiast tego dwoma golami dały wyraźnie do zrozumienia, do kogo w tym roku należy puchar, wygrywając 45. mecz z rzędu w tych rozgrywkach i zgarniając pierwszy tytuł w sezonie - z cudownym przydomkiem: rekordzistki.
Na wyprzedanym stadionie w Kolonii nie zabrakło oczywiście kibiców Freiburga i VfL. Atmosfera na trybunach stała na najwyższym poziomie. Duży szacunek należy się kibicom z południa Niemiec, którzy mimo niekorzystnego wyniku do ostatniego gwizdka, a nawet o wiele dłużej, fetowali swoją drużynę. Również zawodniczki Freiburga pokazały klasę tworząc szpaler dla zwyciężczyń meczu podczas odbierania medali. Piłka nożna kobiet przyciągnęła na stadion tłumy. 44 808 osób pobiło rekord frekwencji na trybunach.
Triumfatorki z Wolfsburga świętowały na murawie przy akompaniamencie bardzo popularnej, zwłaszcza w czasie karnawału, piosenki "Viva Kolonia". Chciałoby się jednak powiedzieć - niech żyje VfL!*
Bramki
1:0 Karl (4., bramka samobójcza): Już pierwsza udana akcja staje się dowodem siły Zielono-Białych. VfL przy pomocy krótkich podań dostaje się pod bramkę Freiburga. Lynn Willms zagrywa mocną piłkę z prawej strony, a bramkarka Freiburga niefortunnie wybija futbolówkę na środek, gdzie gotowa do uderzenia jest już Alex Popp. Zostaje jednak uprzedzona przez Lisę Karl. Piłkarka Freiburga nie jest w stanie się uchylić i wbija piłkę do własnej bramki.
1:1 Minge (42.): To wcale nie wisiało w powietrzu: po rzucie rożnym Janina Minge wzbija się w powietrze i główką w prosty sposób doprowadza do wyrównania.
2:1 Blomqvist (57.): Strzał Ewy Pajor z 18 metrów otwiera świetną szansę przed Rebecką Blomqvist. Piłka odbija się od słupka i trafia pod nogi Szwedki, która pierwszym strzałem trafia w bramkarkę Freiburga, przy dobitce już się jednak nie myli.
3:1 Popp (84.): Kapitan daje radę! Po rzucie rożnym z prawej strony Alex Popp w typowy dla siebie sposób wzbija się w powietrze i z kilku metrów strzela gola.
4:1 Janssen (89., rzut karny): Wszystko staje się niespodziewanie jasne. Po zagraniu ręką przez Meret Felde w polu karnym, sędzia, po konsultacji z wozem VAR, decyduje się przyznać Wilczycom rzut karny. Janssen staje na wysokości zadania i bezbłędnie zamienia jedenastkę na bramkę.
Trener po meczu
Tommy Stroot: Jestem niesamowicie dumny z drużyny, bo nie jest to oczywiste, żeby, po pierwsze, wygrać Puchar Niemiec, a po drugie raz za razem potwierdzać taką serię. Mecz był typowym finałem. Po 30 minutach nasze prowadzenie mogło być wyższe i do tego momentu graliśmy bardzo dobry mecz.
Ale tak to właśnie jest z meczami pucharowymi: Zawsze istnieje możliwość powrotu do gry poprzez kontrataki lub odnalezienie swojego rytmu gry. Freiburgowi udało się to zrobić tuż przed przerwą. Jestem tym bardziej dumny z tego, że udało nam się osiągnąć ten wynik spokojnie i w kontrolowany sposób.
Ten rekord będzie bardzo trudny do pobicia. Ale właśnie od tego chcemy zacząć i powrócić do Kolonii w przyszłym roku.
Składy i statystyki
VfL Wolfsburg: Frohms – Wilms (90.+2 Wedemeyer), Hendrich, Janssen, Rauch – Oberdorf (90.+2 Demann), Roord (81. Waßmuth) – Huth, Blomqvist (87. Brand), Jonsdottir (46. Pajor) – Popp
Ławka rezerwowych: Weiß (bramka), Agrez, Wolter, Bremer
SC Freiburg: Lambert – Karl, Steuerwald, Stegemann, Müller – Kayikci, Felde (90.+2 Fellhauer), Minge – Steinert (74. Schasching), Hoffmann (74. Bouziane), Kolb (55. Zicai)
Ławka rezerwowych: Adamczyk (bramka), Axtmann, Vojtekova, Wensing, Xhemaili
Bramki: 1:0 Karl (4., ), 1:1 Minge (42.), 2:1 Blomqvist (57.), 3:1 Popp (84.), 4:1 Janssen (89., rzut karny)
Żółte kartki: – / Steuerwald, Felde
Sędzia: Fabienne Michel (Gau-Odernheim)
Widzowie: 40 808 (stadion wyprzedany)
Źródło: VfL Wolfsburg
*relacja autorki