Napisane:  piątek, 5 listopada 2021, 11:04 przez: Redakcja

Schäfer ukarze Pongracicia

Marin Pongracic niepochlebnie wypowiedział się o klubie Vfl Wolfsburg w jednym z internetowych wywiadów. Dyrektor sportowy VfL, Marcel Schäfer, teraz odpowiada i mówi, że wypożyczony obrońca BVB powinien myśleć co mówi o swoim obecnym pracodawcy.

Marin Pongracic, wypożyczony z VfL Wolfsburg do Borussii Dortmund, stał się czarną owcą w swoim byłym klubie. W rozmowie online na platformie Twitch z niemieckim raperem SSYNIC, środkowy obrońca niezwykle otwarcie mówił o swojej karierze – a także rozprawiał się z VfL. „Byłem spisany na straty w Wolfsburgu. Nie czułem się już częścią tej drużyny”- powiedział - a także ujawnił szczegóły dotyczące opłaty transferowej.

W VfL nie zostało to dobrze przyjęte – dyrektor sportowy Marcel Schäfer wyjaśnił: „To nie są sprawy, którymi Marin powinien się intensywnie zajmować. W tej chwili powinien pomyśleć o tym, jak uzyskać najlepszy występ dla Borussii Dortmund. Inne rzeczy nie powinny go zajmować. Jestem pewien, że koledzy z Dortmundu widzą to w ten sam sposób.” A jeśli chodzi o wartość sportową obrońcy, Schäfer odpowiedział jasnymi słowami: „Latem oceniliśmy, jego postawę na treningach i w meczach testowych – na tej podstawie podjęliśmy decyzję, aby wypożyczyć Marina”.

Prawdopodobnie stało się tak także dlatego, że chorwacki reprezentant kraju nie zawsze był skoncentrowany na tym, co najważniejsze. Podczas jego pobytu w VfL „powiedział, że prowadziliśmy” z nim bardzo intensywne dyskusje na temat jego zaangażowania – chcielibyśmy, żeby wziął ten punkt do serca. Wywiad pokazał, że tak nie jest, ponieważ wciąż jest zajęty rzeczami, które w tej chwili powinny odgrywać dla niego mniejszą rolę ”. Zapytany o możliwy powrót Pongracica po zakończeniu wypożyczenia, Schäfer ogłosił konsekwencje dla zawodnika: „Omówimy to wewnętrznie we właściwym czasie. A potem, jeśli to konieczne, podejmiemy niezbędne kroki”.

Pongracic powiedział w streamie, że Wolfsburg przekazał za niego dziewięć milionów euro do RB Salzburg w styczniu 2020 r., „plus ewentualna premia”, ale wymagania dotyczące premii „nie zostały spełnione”. Za tę samą kwotę BVB może teraz podpisać kontrakt z chorwackim reprezentantem w lecie - a 24-latek ma nadzieję, że tak się stanie. Zgodnie z jego obecnymi wypowiedziami, musi zdawać sobie sprawę, że VfL nie przywita go ponownie z otwartymi ramionami. Jego kontrakt z VfL obowiązuje do 2024 roku, obecnie BVB wypłaca mu pełną pensję - to również ujawnił w rozmowie.

Schäfer dalej odpowiadał Pongraciciowi: „Definiujemy się poprzez pracę i rozwój. Potrzebujemy zespołu trenerów, pracowników, a przede wszystkim zawodników, którzy mają bardzo profesjonalne podejście, wykonują swoją pracę z wysokim poziomem zaangażowania i świetną dyscypliną. To jest podstawa i jasne oczekiwanie wobec zawodników. Aby każdego dnia starali się doskonalić i pracować nad swoimi zadaniami i zadaniami zespołu.” Oczekiwania, którego Pongracic najwyraźniej nie spełnił.

Jego odejście z Wolfsburga w sierpniu było kwestią ostatniej chwili. „W Wolfsburgu zostałem spisany na straty”, powiedział Pongracic, „nie czułem się częścią teamu”. Fakt, że wydawał się nie mieć szans na grę z ówczesnym trenerem Markiem van Bommlem najwyraźniej sprawił, że był tak zły, że musiał walczyć o kontrolę nad sobą. „W takim momencie musisz usiąść i porozmawiać z nim jak z politykiem”. Nawet teraz jest dla niego jasne, że nie może mówić wszystkiego: „Nie mogę uderzać za dużo, ponieważ nadal jestem graczem Wolfsburga”.

Kiedy w Wolfsburgu stało się dla niego jasne, że „chcą, żebym odszedł", czekał na opcje. Swoją sytuację w tamtym czasie opisuje następująco: „Opcji było niewiele.  Miałem gówniane opcje, naprawdę głupie oferty. Byłem naprawdę sfrustrowany tutaj w Wolfsburgu, i chciałem odejść za wszelką cenę.

Cała rozmowa na streamie brzmi jak zrelaksowana pogawędka w gronie znajomych, gospodarz SSYNIC był zadowolony ze swojego gościa i wtrącił, że „jeszcze nigdy nie powiedziano o tym tak otwarcie”. Jeśli chodzi o całą karierę, Pongracic – który na początku rozmowy wyszedł jako fan SSYNIC – był w dobrym nastroju. Właściwie nie chciał być obrońcą, grał w pomocy jako młodzieżowiec w tym w Bayernie. Tam trener Sebastian Dremmler (syn byłego reprezentanta Wolfganga Dremmlera) powiedział mu: „Grasz teraz jako środkowy obrońca”. W turnieju zaliczył dobry występ przeciwko dzisiejszemu zawodnikowi Gladbach Breel Embolo w meczu z FC Basel, po czym "niestety pozostał środkowym obrońcą". "Chciałem być typową dychą, a pozostało mi przystosować się do roli defensora”.

foto: Vfl Wolfsburg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także:

linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram