Napisane:  czwartek, 25 stycznia 2024, 08:02 przez: Redakcja

"Ważna jest mentalność i dyscyplina"

Po ponad 20 latach pracy na stanowisku asystenta trenera w różnych klubach niemieckiej i szwajcarskiej zawodowej piłki nożnej, Rainer Widmayer rozpoczął we wrześniu ubiegłego roku pracę jako koordynator talentów w VfL Wolfsburg . W wywiadzie 56-latek opowiada o wielkich nazwiskach, emocjach ze Szwabii i początkach, które połączyły go wówczas z Wolfsburgiem.

Rainerze Widmayerze, co takiego było w pracy w akademii VfL , że tak Ci się spodobała, że ​​zrezygnowałeś z funkcji asystenta trenera w 2. Bundeslidze? 

Rainer Widmayer: Rozmawiam z Michaelem Gentnerem od jakiegoś czasu, ponieważ uważam, że temat towarzyszenia talentom w drodze do płatnej piłki nożnej jest dla mnie niezwykle ekscytujący. Dzięki mojemu wieloletniemu doświadczeniu wiem, czego wymagają i oczekują profesjonaliści. Przy odrobinie wyobraźni być może dostrzeżesz talent w kadrach U19 i U17, którego wielu by odesłało, chociaż przy odpowiednim wsparciu miałby realną szansę na spełnienie swojego marzenia.

Jak możesz sobie wyobrazić pracę koordynatora talentów? Jak wygląda Twoje codzienne życie zawodowe?

Rainer: Większość czasu spędzam, towarzysząc młodym zawodnikom podczas treningów dla profesjonalistów i zbierając tam wrażenia, które następnie omawiam z Niko Kovacem, chłopakami i trenerami ich drużyn w akademii. Na podstawie moich informacji to Ty kontrolujesz treść szkolenia, aby dalej rozwijać swoje talenty.

Zarówno Dzenan Pejcinovic, jak i Kofi Amoako wystąpili w meczu wyjazdowym w Heidenheim . Czy to także dla ciebie zasługa?

Rainer: Zarozumiałością byłoby stwierdzenie, że mam w tym swój udział. Dopiero niedawno zacząłem wspierać Kofiego i Dzenana w ich podróży. Jeśli uda nam się wprowadzić chłopaków na boisko w Bundeslidze, choćby na kilka minut, to wszyscy możemy być z tego dumni. Przede wszystkim oni i ich trenerzy młodzieżowi po prostu wykonali dobrą robotę.

Termin „talent” jest obecnie używany w sposób niemal inflacyjny. Co trzeba zrobić, żeby w Twoich oczach uchodzić za talent?

Rainer: Wielu graczy ma pewien talent. Jednak na długiej drodze do zostania profesjonalistą zawsze pojawiają się niepowodzenia i problemy. W takich sytuacjach wymagane są ważne cnoty, takie jak mentalność i dyscyplina. Jeśli sprawy nie pójdą dobrze, talent o niezbyt twardej skorupie podda się. Ponieważ może mieć geniusz, ale nie niezbędną wytrzymałość.

Jesteś uważany za kultowego asystenta trenera, pełnisz tę rolę od ponad 20 lat i pracowałeś pod okiem takich trenerów, jak Markus Babbel, Pal Dardai, Pellegrino Matarazzo i Tim Walter. Czym różni się Twoja stara praca od nowej?

Rainer: Jako asystent trenera w zawodowej piłce nożnej liczą się przede wszystkim wyniki. Polegasz na tym, presja jest w każdym meczu. To ogromna różnica, ponieważ w sektorze młodzieżowym skupiam się wyłącznie na indywidualnym rozwoju chłopców.

Jakimi gwiazdami opiekowałeś się już w swojej znakomitej karierze?

Rainer: Sami Khedira, Vincenzo Grifo, Salomon Kalou, Mario Gomez, Kevin Kuranyi czy Andreas Hinkel – wielu z nich zebrało się w tym czasie. Na każdym z moich poprzednich stanowisk pomagaliśmy młodym zawodnikom wkroczyć w płatną piłkę nożną. Sztuka polega jednak na tym, aby zadomowić się tam na dłużej, ponieważ powietrze tam jest znacznie rzadsze. Każdy jest chciwy i chce bronić swojej pozycji. Muszą jednak wykonać to zadanie sami.

Twój idiom ze Szwabii jest tak samo charakterystyczny, jak Twój status asystenta trenera. Czy kiedykolwiek miałeś problemy z „barierą językową”?

Rainer: Jestem zdania, że ​​udawanie zawsze stanowi problem. Oczywiście gracze muszą zrozumieć, czego od nich chcesz. To jasne. Ale gesty i mimika zwykle wystarczą. Emocje są po prostu częścią pola szkoleniowego – i w takich momentach często pojawia się język szwabski. Chłopcy już wiedzą, co jest dobre, a co złe, nawet jeśli niektórych słów nie rozumieją (śmiech).

Dużym podobieństwem w historii VfL Wolfsburg i Twojej osobistej historii jest niejaki Felix Magath. Jakie ma to dla Ciebie znaczenie? 

Rainer: Wielu pracowników naszej firmy zawsze twierdzi, że jest on człowiekiem słów i czynów. Feliks jest moim mentorem. W tym czasie byłem zatrudniony jako mechanik ds. rozwoju w Mercedesie, a także opiekowałem się drużyną U23 w VfB Stuttgart jako asystent trenera. Któregoś dnia Felix podszedł do mnie i zapytał, czy tak naprawdę nie kocham swojej drużyny i piłki nożnej. Byłem całkowicie zdumiony. „Zawsze przychodzisz na krótko przed treningiem i wychodzisz wkrótce po nim” – powiedział. Odpowiedziałem wtedy, że nadal pracuję. A potem szybko dał mi pełnoetatowe stanowisko w VfB. Nie robi tego dla każdego. Wiele mu zawdzięczam i myślę, że przez ostatnie dekady udowodniłem mu, że to była słuszna decyzja.

Drugi równoleżnik miał cztery koła, bo twój pierwszy samochód był...

Rainer: … Volkswagen Jetta. Mój ojciec, który pracował na zmianę w Mercedesie, zobaczył na parkingu pracowniczym doskonale utrzymany biały samochód, który następnie sfinansowałem z mojej pierwszej pensji VfB. To już nie Jetta, ale znów jeżdżę Volkswagenem (śmiech). 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także:

linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram