Kohfeldt zauważył to już pierwszego dnia pracy z nowym pracodawcą. „Odbyliśmy wiele rozmów w cztery oczy” – mówi trener. „Dość łatwo doszliśmy do porozumienia w kwestii tego, jak ma grać zespół".
W ubiegłą sobotę VfL Wolfsburg przegrał 0:2 z SC Freiburg, był to ostatni mecz van Bommela. Niemal w tym samym czasie Kohfeldt był na wakacjach na Fuerteventurze. Dotarł do niego telefon z Dolnej Saksonii.
Lot powrotny nastąpił już w niedzielę, po czym rozpoczęły się negocjacje z dyrektorem zarządzającym VfL Sport Jörgiem Schmadtke (57) i dyrektorem sportowym Marcelem Schäferem (37). „To zaskakujące, że pojawiła się ta możliwość” — przyznaje Kohfeldt. „Szybko nawiązaliśmy ze sobą bardzo dobre relacje. Obie strony szybko miały dobre wyczucie tej decyzji.”
Kohfeldt był bramkarzem podczas swojej kariery piłkarskiej, podobnie jak Schmadtke. Bramkarze są uważani za szczególny typ ludzi. Czy to ułatwiło rozmowy?
Dyrektor sportowy Schäfer, niegdyś lewoskrzydłowy mistrza Niemiec VfL (2009) i zdobywca pucharów (2015), mówi: „Mówią, że bramkarze i lewoskrzydłowi mają trochę romansu. Więc nasza trójka prawdopodobnie będzie do siebie pasować całkiem nieźle.”
Kohfeldt był przez pół roku bez pracy. Otwarcie przyznaje: „Nie mogę ukryć, że pojawił się pomysł, aby ponownie pracować w Bundeslidze. Ale to nieprzyjemna myśl, że musisz polegać na swojej szansie, kiedy kolega po fachu traci robotę”.
W sobotę (15:30) Kohfeldt i VfL mają pierwszą szansę na zwycięstwo w Bayer Leverkusen. Nowy trener musi poradzić sobie bez Jerome'a Roussillona, Admira Mehmedi, Luki Waldschmidta (wszystkie problemy z mięśniami) i Wouta Weghorsta (COVID-19). Zobaczymy, czy optymizm trenera zostanie przeniesiony na boisko. Przekonamy się już w sobotnie popołudnie.
źródło: Bild